***
Oczyma Klausa
Otumaniona blondynka przymknęła powieki i zaczęła lekko opadać na podłogę. Nim jednak to się stało ująłem jej drobne ciało w ramiona, opatuliłem ją ciepłymi ubraniami i wyszedłem. Jej zaróżowione ciało pachniało człowieczeństwem i różanymi perfumami, blond włosy połyskiwały świeżością, błyskiem, które pięknie wyglądały na tle zaśnieżonych ulic. Boczne latarnie świeciły pomarańczowym światłem. Trzymałem pannę Caroline Forbes w swych ramionach, zatroszczyłem się o nią.. od tysiąca lat nie robiłem takich rzeczy. Poczułem suchość, pieczenie w gardle. To posmak głodu, mimo że towarzyszy mi od tysiąca lat nadal ciężko go opanować. Przez cienką, kruchą skórę widziałem żyłę w której pulsowała karminowa krew, życiodajny płyn. Zbliżałem się coraz bliżej obszernej rezydencji, mojej rezydencji, która wyróżniała się na tle szarawych kamienic. Przekroczyłem próg drzwi wejściowych i skierowałem się do mojej sypialni. Rozebrałem Caroline z grubej warstwy zimowych ubrań i pozostawiłem ją w tunice,spodniach. Leżała tak niewinnie, choć coś w środku podpowiadało mi , że wcale taka nie jest. Nie jest zwykłą osobą, zwykłym śmiertelnikiem. Byłem głodny, palący ból narastał a ja nie jadłem od bardzo długiego czasu. Mimowolnie moje kły zaczęły się wydłużać, a zmysły wyostrzać. Wgryzłem się w jej szyję, piłem krew, palący ból zaczął się zmniejszać, wzrosła ekscytacja, głód opadał..pojawiły się wyrzuty sumienia, które próbowałem zagłuszać. Caroline zaczęła się wybudzać, szarpać, krzyczeć:
-Boli, co to za ból !
Oderwałem się od niej, po brodzie spływały mi jeszcze strużki krwi. Wytarłem je wierzchem dłoni, spojrzałem w jej przelęknięte oczy i wyszeptałem:
-Zapomnij.
-Nigdy, kim Ty jesteś..co mi zrobiłeś ? - zapytała dotykając drżącymi opuszkami rany.
-Zapomnij do cholery, co z Tobą nie tak - wykrzyczałem potrząsając blondynką. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy, poziom strachu nie był duży, niewiele rozumiała ze względu na swój stan. Wstałem z łóżka nerwowo kręcąc się po pokoju. Będę musiał ją zabić- pomyślałem- albo powiedzieć jej prawdę. Wtedy do sypialni wszedł mój młodszy brat- Kol Mikaelson.
-Kolacja ? Jeszcze żywa ?- zapytał unosząc brwi.
-Nie da się jej zahipnotyzować ! - warknąłem.
-O co tu chodzi ? - wtrąciła się Caro, która powoli zaczęła odzyskiwać siły i trzeźwy umysł.
-Jest na werbenie ?- zapytał Kol.
-Nie, nie umiem tego rozgryźć - odpowiedziałem zrzucając ręką lampę ze stolika.
-Zaintrygowałeś mnie, spróbuję ja.
Wtedy najmłodszy Mikaelson ukucnął przy Forbes, odgarnął jej kosmyk jasnych włosów i szepnął, na co mi podskoczyło ciśnienie:
-Hej piękna, zapomnisz o wszystkim co tu się wydarzyło i zaśniesz.
-Zapomnę, zasnę - wyszeptała kiwając twierdząco,po czym przekręciła się na drugi bok. Moje źrenice powiększyły się, a w duszy poczułem ulgę..ulgę, że nie będę musiał jej pozbawiać życia, a zaraz niepewność i jakiś lęk.
Kol spojrzał na mnie, podszedł i wyszeptał:
-Zakochałeś się, czy co ?
Zignorowałem go, ale zaraz wyszedłem z sypialni.
-Dlaczego nie mogę jej zahipnotyzować ?- zawołałem.
-Może już jesteś za stary na takie sztuczki...draculo ! - zaśmiał się mój brat. Zawsze miał poczucie humoru, lubił się podśmiewać ze mnie i reszty rodzeństwa.. To był wieczny nastolatek.
***
Oczyma Caroline
Widzę Cię Enzo- wyszeptałam do słuchawki.
-Ja Ciebie też widzę księżniczko- odpowiedział i odłożył słuchawkę. Stał już przede mną z różą w ręku, z nonszalanckim uśmiechem, z iskierką wesołości w oczach. Zbliżył się do mnie, ujął mą twarz w dłonie i począwszy od czoła zaczął całować.Zatrzymał się na blado-różowych ustach i złożył na nich długi, namiętny pocałunek. Zaczęłam otwierać oczy i zobaczyłam twarz, twarz Klausa Mikaelsona. Uśmiechał się, a jego kilkudniowy zarost drapał moją skórę. Odbiegłam kilka metrów dalej, a on wciąż szedł za mną. Moje serce biło szybko, trudno łapałam kolejne hausty powietrza, czułam jak kropelki potu zaczynają spływają po moim czole.
-Czego chcesz ?- wykrzyczałam we śnie i natychmiast się obudziłam. Dłonią wytarłam mokre czoło, rozejrzałam się wokoło, każdy ruch głową sprawiał mi ból. Wstałam leniwie z łóżka, pod naciskiem moich stóp wydobył się lekki skrzyp podłogi.
-Witaj kotku, jak się spało ?- zapytał rozbawiony Klaus wprawiając mnie tym w zakłopotanie. Nerwowo przejechałam ręką po moich włosach i ochrypniętym głosem zapytałam:
-Co tutaj robię ? Gdzie w ogóle jestem ?
-Oh Caroline.. jesteś u mnie, wczoraj chyba za dużo wypiłaś- wyszeptał pochylając się nade mną, a po moim ciele przeszedł bardzo przyjemny dreszcz. Spojrzałam w jego oczy i przypomniałam sobie mój sen. Był tak blisko, było w nim tylko mroku a zarazem troski. Oderwał wzrok ode mnie i zapytał:
-Jesteś głodna?
-Tak- powiedziałam i niewinnie się uśmiechnęłam. Niklaus odwzajemnił mój uśmiech i zaprowadził do kuchni,która była duża i umeblowana w sposób nowoczesny, ale klasyczny. Usiedliśmy przy stoliku, dzieliło nas kilkadziesiąt centymetrów. Wzięłam kromkę ciemnego pieczywa, plasterek sera. Mężczyzna patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.
-Co ? - zapytałam wzruszając ramionami, po czym ugryzłam kawałek kanapki.
-Nic, jesteś taka ludzka Caroline - odpowiedział pocierając brodę z zarostem.
Wybuchłam na jego słowa śmiechem lekko się krztusząc.
-A Ty jesteś taki inny, mroczny- odpowiedziałam mrużąc oczy- właśnie.. czy to nie jest niezręczne ? Prawie Cię nie znam, a nocuje w Twoim domu, jem śniadanie..
-Caroline, w ten sposób się poznajemy. Lubisz podróże ? -zapytał.
-Tak, lubię -wyszeptałam.
-Dziś Cię porywam na cały dzień.
-A praca ? Ciągle coś, w końcu zapomnę po co tu przyjechałam ! - wykrzyczała.
-To jest rozkaz służbowy, dziś musisz poznać kilka zakątków - powiedział uśmiechając się łobuzersko.Lubiłam ten uśmiech, był zadziorny, jakby skrywał tajemnicę.. tak zdecydowanie Caroline lubisz jego towarzystwo- powiedziało mi sumienie.
***
Oczy miałam zawiązane czarną opaską, przez którą nawet najmniejszy promień słońca nie przechodził. A było dziś słonecznie, śnieg zaczynał się topić, jakby zaraz miała nastać wiosna. Klaus podał mi swoją chłodną dłoń i pomógł wysiąść z auta.
-Czy już mogę zobaczyć co to takiego ?- zapytałam niecierpliwiąc się coraz bardziej.
-Tak - wymruczał mi do ucha i rozwiązał ciemny materiał z moich oczu. Stałam przed pięknym widokiem, niewielki śnieg, rzeka na której odbijały się promienie słoneczne, a obok mnie stał mężczyzna z którego biła dzisiaj radość..Wyglądał tak jakby upajał się moim szczęściem, jakby tylko czekał na to bym się uśmiechnęła. To tylko Twoja chora wyobraźnia Caroline ! Masz Enza !- powiedziało mi sumienie, a ja lekko się zasmuciłam.
-Co się stało Caroline ? Nie podoba Ci się ?
-Wszystko w porządku - wyszeptałam otulając się grubym szalikiem.
***
Po kilku godzinach spędzonych z moim szefem wróciłam do swojego mieszkania. Leżałam na swoim dużym łóżku wpatrując się w sufit. Monotonna muzyka zaczęła wprawiać mnie w śpiący nastrój, po kilku minutach oddałam się w błogi sen.
-Caroline ?- usłyszałam znajomy mi głos.
-Bon ? Słyszę Cię, żyjesz ?- zapytałam zrozpaczona.
-Caroline, jestem po Drugiej Stronie, długo mi zajęło zanim Cię odnalazłam. Musisz być ostrożna Caro, moja śmierć nie była wypadkiem.
-Bon, czuje zimno.. odchodzisz ?- wyszeptałam i wybudziłam się ze snu przemarznięta i przestraszona.
-Bonnie - wyszeptałam i otarłam samotną łzę z mojego policzka.
I oto kolejny rozdział. Podoba Wam się kochani ? Pozdrawiam !
Komentujcie ! To meega motywuje ♥
XOXO
Coraz bardziej mnie zaciekawiasz.
OdpowiedzUsuńDlaczego Kol moze zahipnotyzowaz Caroline, a Klaus nie?!
juz nie moge sie doczekac kolejnego kolejnego BOSKIEGO, WSPANIALEGO, MEGA rozdzialu.
Weny zycze i pogody slonecznej ;)
Ha! Kol potrafi hipnotyzować Caroline, a Klaus nie? Trochę to dziwne. Ciekawe, o co w tym wszystkim chodzi. Poza tym Kol jak zawsze świetny. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział, pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, słoneczka i miłego tygodnia. <3
we-have-immortality-tvd.blogspot.com
Wszystko robi się co raz dziwniejsze i tajemnice co bardzo mi się podoba. Czemu Klaus nie może zahipnotyzować Caroline, a Kol tak ? Swoją drogą wprowadzenie Kola bardzo mi się podoba. Lubiłam go w TVD:)
OdpowiedzUsuńTajemnicze pojawienie się ducha Bon? Świetny pomysł. Sceny Caro&Klaus <3
Uwielbiam tego bloga!
Czekam na nowy rozdział:*
kiedy dodasz kolejny?
OdpowiedzUsuńPostaram sie jutro lub w poniedzialek .
Usuń:*
ŁOOOOOOO Cudo, cudeńko! <3
OdpowiedzUsuńPodobało mi się ta akcja z Kolem. ^^ Śmiem twierdzić, iż to przez mój blog najmłodszy z Mikaelsonów znalazł się w Twoim opowiadaniu xD Oh, jaki to zaszczyt >.< Awww, to było świetne, podobało mi się śniadanie i scena z Bonnie :3 I tak BUAHAHAH Lauren is back BITCHES! XDD Odbija mi tak, jak tobie wczoraj ^_^ Zaczynam powoli odżywać, i tak jak obiecałam - nadrabiać zaległe blogi. Odrobiłam już dwa, teraz ciebie, potem ArtisticSmile, którą zaniedbałam i mam nadzieję że się nie obrazi ;c No nic, idę czytać dalej twojego bloga i LICZĘ NA WIĘCEJ ENZOLINE <3 ^^ Tak, tak, zgadłaś. Mój nowy shipp :3 Pozdro!
http://hunting-more-important-than-love.blogspot.com/
http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/