środa, 3 września 2014

Rozdział XII

Oczyma Caroline
Spojrzałam pustym wzrokiem na Klausa.. o czym on bredzi ? -pomyślałam.
-Co ? - zapytałam wstając i podchodząc do niego.
-To Katherina Pierce.. Elena jest jej sobowtórem. Ta wampirzyca lubi gierki, zabawy, zabijanie i manipulację innymi- odpowiedział akcentując każdy wyraz, a po moim ciele przeszedł dreszcz.
-Chce żebyś zniknął z mojego życia, Ty i Enzo - powiedziałam patrząc w podłogę - Nie chcę was znać, nie szukajcie mnie - dopowiedziałam i do pierwszej walizki zaczęłam niechlujnie wrzucać przypadkowe ubrania. Usłyszałam cichy świst, a przede mną stanął Niklaus patrzący na mnie przekręcając głowę.
-Nie wyjedziesz Caroline, teraz grozi Ci niebezpieczeństwo, skoro już wiesz o bestiach świata- powiedział , a jego twarz przybrała cwaniacki uśmiech, jakby zaraz miał obnażyć swoje prawdziwe oblicze.
-Nieee ! - wykrzyczałam robiąc się purpurowa- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju, chce być sama - powiedziałam już nieco ciszej, tak jakbym zaraz miała się rozpłakać. Po kilku sekundach niezręcznego milczenia opuściłam swój pokój. Zbiegłam na dół, na kanapie siedział Enzo i moja matka.
-Gdzie wychodzisz kochanie?- zapytała z troską w głosie, jakby ostatnie wydarzenia nie miały miejsca. Spojrzałam na nią chłodnym wzrokiem i bez słowa wyszłam. W swoje eleganckie autko wrzuciłam torbę, usiadłam za kierownicą i odjechałam. Biłam się z myślami, czy to wszystko prawda, nie wierze w to, to nie możliwe - myślałam, ale wtedy przed oczyma pokazywała się Ele... Katherina. Żaden z nich nie przewidział gdzie chce jechać, jadę po Chloe, zabiorę ją i ucieknę od tego mrocznego świata, nie chce mieć z tym nic wspólnego. Kiedy znajdowałam się odpowiednio daleko od miejsca zamieszkania zjechałam na pobocze i wybrałam numer do córki.
-Mama ?
-Kochanie, powiedz gdzie jesteś, jadę po Ciebie - powiedziałam powstrzymując się od płaczu.
***
Minęłam pierwszy zakręt w Apallachach. Otaczały mnie same drzewa, według nawigacji miałam przejechać jeszcze kilkadziesiąt metrów, jednak czułam , że wydarzy się coś złego. Strach paraliżował moje ruchy, trzeźwe myślenie. Lekko przyspieszyłam moim nie za dużym autkiem i po kilku minutach znalazłam się przed drewnianą chatką. Z torebki wyjęłam gaz pieprzowy, który kiedyś wcisnęła mi moja mama i wyszłam kierując się do drzwi. Kilka razy zapukałam głośno, ale nikt nie otwierał rozejrzałam się do około.. miała być w tym domku- szepnęłam.
-Mamo ! - krzyknęła skacząc z dachu jak kot, na cztery łapy.
-Kochanie, nic Ci nie jest ? Chloe urosłaś ! Jak to możliwe , że przez tyle miesięcy urosłaś kilkadziesiąst centymetrów ?
-Nie wiem, tutejsze życie bardziej mi się podoba mamusiu, może zamieszkasz tu razem z nami ?
-Chloe, wyjeżdżamy z tego miasta, nie wracamy do Mystic Falls, nie mam czasu żeby Ci to tłumaczyć, rozumiesz ?
-A tata ? - córka zapytała ze łzami w oczach. Nie chciałam jej mówić, że nie chce go znać, że jest inny świat, zły, w którym nie chce aby żyła. Nie jestem gotowa na przyswojenie wiadomości o świecie nienaturalnym, a co mówić o nastolatce...
-Kochanie, nie mamy czasu, chodź - powiedziałam ostro i chwyciłam córkę za ramie.
-Muszę się pożegnać z innymi .
-Jakimi innymi do cholery ? Nie mamy czasu, rozumiesz ! - wykrzyczałam i bez słowa zaprowadziłam Chloe do auta.
W samochodzie panowała nerwowa, cicha atmosfera. Nie odzywałam się, biłam się z myślami gdzie mogę uciec by być bezpieczna, wiem , że są wilkołaki i wampiry, hybrydy.. ale czy coś jeszcze ? Chciałam uciec, nie wierze, że Klaus Mikaelson ma mnie chronić, nie ma przed czym mnie chronić, w moim życiu było wszytko okej.. dopóki on się nie pojawił. W jakiś sposób przyciągał mnie do siebie, swoim wyglądem, głosem, akcentem.. ale teraz czuję obrzydzenie do niego, jest bestią.. kreaturą.. zresztą podobnie Enzo, któremu ufałam, z którym mam dziecko... całowałam go, przytulałam a on okazał się kłamcą. Wszyscy których obdarzałam jakimkolwiek uczuciem ranili, kłamali. Prawda jest nieunikniona, zawsze wyjdzie na jaw.
***
Było już dobrze po 23, a my nadal tkwiłyśmy w aucie przemierzając kolejne znaki informujące nas o miejscowości w której jesteśmy. Telefon kilka razy mi wibrował, dzwonił Enzo, ale nie odbierałam. Chloe czymś się zamartwiała, miała smutny wyraz twarzy, zaszklone oczy.
-Kochanie, przepraszam , że na Ciebie nakrzyczałam- powiedziałam zatrzymując pojazd.
-Mamo, zaraz się coś złego stanie... musisz uciekać - wyszeptała patrząc na mnie.

Oczyma Klausa
Chodziłem wściekły na siebie, Enza.. wszystko nie miało być tak jak powinno.. Miałem się jej pozbyć, a ja traciłem przy niej rozum ! Myślałem o niej, chciałem jej chronić. Wyciągnąłem telefon z tylniej kieszeni spodni i zadzwoniłem do Rebeki :
-Niklaus..- powiedziała wzdychając.
-Przyjedź do Mystic Falls, potrzebuję Twojej pomocy- powiedziałem i od razu rozłączyłem połączenie. Siedziałem nad grobem Bonnie Bennett, miałem przyjechać zabić ją, ktoś mnie uprzedził, a ja w tym dniu wpoiłem..sobie Caroline. Usłyszałem cichy szelest i odwróciłem się gwałtownie. Na cmentarz wchodziła drobna dziewczyna, która zaraz po raz ostatni odwiedzi pomnik bliskiej osoby. W wampirzym tempie znalazłem się tuż obok niej.
-Witaj kochana - szepnąłem a ta odwzajemniła mój uśmiech.
-Cześć, jestem Amber- odpowiedziała, a ja wgryzłem się w jej delikatną szyję.
Jej ciepła krew przepływała strużkami przez moje gardło, kojąc tym palący ból. Czułem euforię, nie myślałem o Caroline, nie miałem tego uczucia. Czułem się sobą, czułem gniew, kontrole, pokusę, to cholerne uczucie do blondynki znikało. Wysuszyłem drobne ciało Amber do końca, uśmiechnąłem się na myśl, że odnalazłem lek, lek na moje wpojenie. Wystarczy, że będę sobą, że będę zabijał.






Macie nowy rozdział, krótki to prawda, ale lepszy krótki niż żaden :) Może mało się dzieje, ale muszą być przejścia, w jednym rozdziale mniej akcji w drugim więcej. 
Niebawem też powinnam dodać rozdział na www.klauspierwotnahybryda.blogspot.com
Zachęcam do komentowania, daje to motywacje :) ♥
Teraz mam więcej czasu wolnego, jestem chora i siedzę w domu.
Za błędy przepraszam ! ♥
XOXO

4 komentarze:

  1. Masz rację. Nie ważne jak długi rozdział, ważne że się pojawił. Rozdział świetny <3 Uwielbiam tego bloga.
    Co się dzieje z małą Chloe? Przed czym Caro będzie musiała uciekać? Czy Klaus jednak zacznie szukać swojej wpojonej dziewczyny zamiast się z niej leczyć?
    Tyyyle mam pytań jeszcze, ale kiedyś trzeba skończyć. Tak więc czekam na nowy rozdział z niecierpliwością i pozdrawiam:*
    Ps.: Wracaj szybko do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Swietny jak zawsze.
    Weny i czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hek wlasnie przeczytalam kazdy twoj rozdzial i jestem pod wrazeniem ! Jestes cudowna pisarka i juz nie moge sie doczekac kiedy dodasz nastepny !
    Zapraszam do mnie ;) http://xxstoryxxofxxcaroline.blogspot.com/?m=1
    PS. Kiedy masz zamiar dodac kolejny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy nastepny rozdzial ? Bedzie w ogole ? :C

    OdpowiedzUsuń